Oceniamy

Nadia

Aaa, wtedy. No chyba wiadomo, ze na nich czekał xD. Może miał im powiedzieć "Eee, słuchajcie, poczekacie sobie u B&B, ja się muszę ubrać i nałozyć żel na włosu".
(Is, Ty jesteś na gg czy Cie nie ma?)

Huma

Wiecie co, dziewczyny. Zaczynam się tutaj dziwnie czuć w waszym towarzystwie, jak czytam co poniektóre wypowiedzi. Ja rozumiem, że oceniający mogą mieć zboczenie zawodowe i wszystko krytykują (chyba nie osiągnąłem jeszcze tego poziomu), ale niektóre z Waszych postów przekraczają już pewne granice i są po prostu śmieszne. Powtórzę po raz kolejny. Rozumiem, że film może się komuś nie podobać, fakt, zrypali parę rzeczy, trochę wycieli, i romansu za dużo, ale wy go analizujecie jakby to było najważniejsze dzieło kinematografii ostatniego dziesięciolecia, a wy zasiadałybyście w jury konkursowym.
Nie chcę nikogo tym urazić, bo każdy ma prawo do własnego zdanie i nawet nie będę próbował z tym dyskutować, ale zastanówcie się, czy poziom krytycyzmu, jaki osiągają niektóre z waszych wypowiedzi przystaje w ogóle do krytykowanego "dzieła". Bo to prawie jaki pisanie rozprawy naukowej i powoływanie komisji śledczych dla oceny jakości marchewki w surówce serwowanej wczoraj w knajpce U Zbysia.

Kot

<rotfl>
To było dobre Huma!
Może jako rodzynek zostaniesz oszczędzony <rotfl>

Nadia

Hmm, z jednej strony masz rację, a z drugiej... po co tworzyć taki temat, jeśli krytyka jest tutaj bez sensu? Wiele dobrego o tym filmie powiedziec nie mogę. Nawet, że miło spędziłam czas. Nie był ani miły, ani niemiły. Spodziewałam się niskiej jakości tego filmu, więc niemogę powiedzieć, że jakbym wiedziała, to bym nie poszła, bo to nieprawda, jednak jak już jest taki temat, piszę, co sądzę i co mi się rzuciło w oczy (jakbym miała dogłębnie analizować, musiałabym przeczytać książkę, bo ostatnio chyba z rok temu czytałam i już nie wszystko pamiętam, poza tym sam film obejrzeć raz jeszcze, no, i wypowiedź byłaby dłuższa xD).
Ale jakoś szczególnie nawet przed Twoimi zarzutami bronić nie chcę. Ja po prostu lubię oglądać filmy, lubie także te książki i zwyczajnie mnie boli, że ktoś tak to psuje. A jak mnie coś boli, to nie oszczędzam.

Yumminae Rais

Krytyka owszem, ale trzeba pamiętać, że to jest film na podstawie książki, nigdy nie miał być jej ekranowym odwzorowaniem.

Nadia

Ależ mówiąc, ze film jest słaby, nie mam na myśli zmian w fabule xD. Nie porównujmy filmów do książek, bo jest to z deczka bez sensu. Znam tylko jeden film, który jest lepszy od wzorca, a mianowicie: Forrest Gump. Zmiany w fabule nie podobają mi się, co nie wpływa nijak na ogólną ocenę filmu.

Yumminae Rais

Nie przypominam sobie, żebym wskazywała palcem na kogokolwiek. Czyżbyś chciała być nożycami? ;>

Nadia

Wiesz, że ja tak lubię na wszelki wypadek xD.

Riitta Kassmeyer

Jak ktos komentuje na forum to jeszcze pol biedy. Moj brat komentuje zawsze na bierzaco w czasie filmu, zawsze dostatecznie glosno i wystarczajaco blisko mojego ucha, zebym czasem nie przegapila jego cennych uwag. Takze wczoraj widzialam film po raz drugi, ale tylko od strony wizualnej, bo z dialogow to niewiele zdolalam wylowic (nie bylo napisow, jakby co). Zwrocilam uwage na te kafelki w domu dziecka. Rzeczywiscie sa identyczne jak w ministerstwie Smile

Ale w sumie pasuja. Ej i w ogole od czasow drugiej czesci duchow nie ma w Hogwarcie! I nie bylo diademu, przygladalam sie uwaznie.
No ale film w sumie chyba najlepszy ze wszystkich, ktore widzialam do tej pory w tym roku (nie liczac Little miss sunshine na dvd, ale to nie tegoroczny film), konkurencji wprawdzie nie bylo zbyt wiele. Chcialam pojsc na public enemies, ale dopoki nie wyrzuce brata z domu, nie ma szans, zebym poszla do kina. Nie potrzebuje podwojnego dubbingu.

Nadia

Ja ogólnie rzadko chodzę do kina, jakoś mnie specjalnie nie ciągnie. Mam za małą wiarę w filmy. Ostatnie filmy, na których byłam, to Zmierzch (ratujcie mnie, ludzie!), Mroczny Rycerz (uwielbiam Heatha Ledgera!), Niech poleje się krew oraz To nie jest kraj dla starych ludzi (jako te nominowane do Oskarów). Uwielbiam oglądać filmy, ale większości nie potrafię strawić. Ciagle najlepsze są te stare filmy,a teraz robią coraz więcej badziwi, typowo amerykańskich dla bardzo niewymagającej widowni. Kino upada. Krok po kroku.