Oceniamy

Igraszka

Co sądzicie o tym programie? Ja gdy pierwszy raz on nim usłyszałam, nie zrobił na mnie wrażenia. Jest mnóstwo programów tego typu. A już szczególnie zdezorientowała mnie Formniakowa jako oceniająca. Ale po obejrzeniu pierwszego odcinka zmieniłam zdanie. Ten program daje szansę zwykłym ludziom, a nie celebrytom na zaprezentowanie swoich umiejętności. W dodatku werdykty Chylińskiej i Wojewódzkiego są fenomenalne. Ten program przekonał mnie też do ich osoby, bo wcześniej uważałam ich po prostu za kontrowersyjnych typków. W pierwszej i ostatniej jak na razie edycji ucieszył mnie wybór zwycięzców. Moim zdaniem ten duet gimnastyczny był fenomenalny. Rozbawił mnie komentarz jednej pani, że MellkartBall muszą więcej popracować, bo jak dotąd to przeciętniaki. Ciekawa jestem, czy ona potrafi chociaż zrobić przysiad, a ocenia ludzi, którzy łamią wszelkie prawa fizyki.
A co Wy sądzicie o tym programie?

Ferhora

Nie lubie polskiego Mam talent i Myślisz, że umiesz tańczyć. Jedno i drugie jest robione po to, aby "zacne" jury miało się gdzie wypowiadać. Może w Mam talent nie jest aż tak źle, ale w Myślisz, że umiesz tańczyć to porażka. Mam mieszane uczucia co do naszego Talentu. Niby fajny, niby spoko, ale to jeden z wielu konkursów. Bardzo lubie za to brytyjski, który moim zdaniem jest fenomenalny począwszy od jurorów skończywszy na uczestnikach. Tam widać, że niektórzy mają talent, a inni przyszli się powygłupiać. Wszyscy się dobrze bawią, a jury rzeczywiście jest kompetentne. Amerykański jest beznadziejny. Tragiczni oceniający (Sharon Osbourne i David Hasselhoff o.O), publiczność i sami uczestnicy. Nasz program mnie ani ziębi ani grzeje, choć przyznam, że bardzo się cieszę, że wygrała ta para gimnastyków. Bardziej to ja się mogę wypowiedzieć o Myślisz, że umiesz tańczyć, ale to już kiedy indziej i w innym wątku...

Pokrzywa

Po prawdzie te wszystkie programy są ustawiane i żaden nie daje szansy prawdziwym talentom, tylko tym, których kamera lubi. Możesz być uznanym tancerzem w hermetycznym tanecznym światku, możesz być uwielbianym i zdolnym instruktorem, a do programu się nie dostaniesz i powiedzą ci "Sorry, stary. Tańczysz fenomenalnie i wygrałbyś bez problemu, ale kamera cię nie lubi, więc spadaj". O podobnej sytuacji u koleżanki słyszałam. Nie oglądam tego wszystkiego nigdy, mam lepsze zajęcia.

Nadia

Generalnie nie oglądam tego typu programów, ale akurat "Mam Talent" przyciagnął mnie tym, że spodziewałam się tam ujrzeć rzeczy, które widzi się rzadko, chciałam być pod wrażeniem i czasami byłam, więc powiedzmy, że jest okej. Natomiast denerwowały mnie tvnowskie ciągłe reklamy i Marcin Prokop, który czasami gadał takie głupoty, że miałam ochotę wyłączyć i dodatkowo popełniał błedy językowe, czego nie powinien robić żaden szanujący sie dziennikarz. W każdym razie ten progrem przynajmniej da się oglądać, w przeciwieństwie do różnych you can dance'ow z gwiazdami na lodzie.

Ferhora

Nie zgodzę się z Tobą Nadiu. Oczywiście, wszyscy mogą wyrażać swoje zdanie, ale konstruktywne opinie na temat danej specjalności powinny być brane pod uwagę tych ludzi, którzy się na tym znają. Ja się na gimnastyce nie znam i nie wiem, czy ich technika i umiejętności były słabe. Dla mnie byli znakomici. Ale jeżeli ktoś się na czymś nie zna i dalej wygłasza swoje opinie to już chyba jest coś nie halo.

Nadia

Och, ale ja mówię o ludziach, którzy się znają, a którzy nie są w tej branży choćby ze względu na brak talentu. Na przykład krytycy filmowi, chodzi mi o tych porządnych, bardziej znają się na filmie jako takim niż większość aktorów, a nawet reżyserów. Oczywiście, że jak ktoś się nie zna, to jego zdanie nie jest warte tyle, co zdanie człowieka znającego się.

Scatty Rikki

Nie ogladałam żadnego z tych programów i nie mam tego w planach w najbliższej przyszłości. Z takich konkursowatych oglądam, jeśli się nudzę, Misja Moda na MTV i VH1. Kiedyś obejrzałam jeden odcinek You Can Dance i od razu się zniechęciłam.

Igraszka

Nadia

You can dance ma jakiś poziom, ale tylko jeśli się patrzy na sam taniec, bo nie tańczą tam własnie "gwiazdy", czyli amatorzy, a ludzie, którzy nieraz z tańcem wiążą swą przyszłość, od wielu lat ćwiczą itd. Co nie zmienia tego, że jak tylko przestają tańczyć i zaczynają mówić albo oni, albo prowadzący, albo jurorzy, to koniec. Nie obejrzałam nigdy odcinka w całości, mama oglądała. Przez nią też miałam nieprzyjemność zetknąć się z Tańcem z gwiazdami, co jest tak totalną porażką, że nawet mi się nie chce pisać. Gwiazd tańczących na lodzie mama nie oglądała i chwała jej. Za to widziałam niekiedy urywki w Łapu-Capu na Canale +. Można się pociąć xD. Z tych wszystkich kretyńskich programów, dokładając jeszcze Jak oni śpiewają, Mam Talen ma najwyższy poziom, co nie oznacza, rzecz jasna, że wysoki.

Ferhora

Te wszystkie "gwiazdy to, czy tamto" to pic na wodę. Robione tylko po to żeby sobie tzw gwiazdki dorobiły. Nie dosyć, że ciągnie stałą pensje taki jeden z drugim z Klanu, albo innego M jak miłość to jeszcze drze mordę (wybaczcie słowo) i cieszy się, że istnieje. A w tv jak nie było czego oglądać tak nie ma. Nasze You Can Dance to śmiech na sali. Jak jakiekolwiek konstruktywne opinie może wydawać jury w skład którego wchodzi" była striptizerka zajmująca się niegdyś tańcem na rurze, jakiś dziwny jegomość, którego w życiu nie widziałam tańczącego i pan, który i owszem ma szkołę tańca, ale posiadanie szkoły nie czyni jeszcze z człowieka eksperta... niestety taki mam marny poziom... A te nasze talenty co wyginają się na scenie i mizdrzą do Rusinowej odpadłyby w pierwszych eliminacjach w USA. Bo u nas myślą, że umieją tańczyć, a tam rzeczywiście umieją.

Nadia

A tu się nie zgodzę. To nie po to, by gwiazdki się dorobiły, a za to producenci. Przecież dzisiejszą publiczność właśnie najbardziej interesują super-gwiazdy właśnie z M jak Miłość, Na Współnej i takich tam. Te gwiazki bardzo potrzebują kasy, bo przecież na dennych - czyt.: najczęsciej oglądanych - serialach w Polsce nie zarabia się tak dużo jak na zachodzie. Zostają też gwiazdy starsze, które juz po prostu nie mają na czym zarabiać. Żaden szanujący się aktor czy piosenkarz, jak może zauważyliście, się na to nie godzi. A taki producent musi niezłą kasę zbijać na tabunach ludzi, którzy chcą popatrzeć, jak tańczy ich ulubiona "aktorka". Brr, aż mnie ciarki przechodzą.

Igraszka

Skoro już jesteśmy przy producentach, to trzeba wspomnieć o innych grupach zawodowych. Np. taki Fakt. Tancerce się podwinie sukienka, albo odepnie stanik, a oni już mają temat na pierwszą stronę. Oczywiście gdyby ludzie nie oglądali takich gupot, to badziewie nie byłoby produkowane. Sama wiem, jakie emocje chociażby w moim domu wzbudza " Taniec z gwiazdami". Mama gdy to ogląda, to od razu dzwoni do swojej mamy, koleżanki, kuzynki i omawia zaistniałe sytuacje. A jak dla mnie, to "Tzg" to już przeżytek. Rozumiem jedna edycja, dwie, ale dziesięć? Czy tam dziewięć? Ile można patrzeć na czyjeś popisy na parkiecie? Tym bardziej, że to nie profesjonalni tancerze. A już o "jak oni śpiewają" nie spominam, bo nawet szkoda gadać.